Gra w życie

Dodał: admin 8 kwietnia 2019 15:52

 

4 kwietnia w grupie złożonej z uczniów klas 1A, 2A, 3A i 3C, wraz z opiekunami p. Joanną Trybułą i p. Joanną Frączek pojechaliśmy do Krakowa spędzić czas z nauką i sztuką. Jeden krótki dzień pozwolił zaspokoić zarówno humanistyczną, jak i matematyczną ciekawość świata.

Pierwszym punktem wycieczki był wykład na Kampusie 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prelegent Marcin Kulczycki opowiadał o automatach komórkowych – konstrukcjach matematycznych, do złudzenia przypominających rozwój kolonii mikroorganizmów. Spośród kilku przykładów automatów komórkowych najciekawsza wydawała się „Gra w życie” wymyślona przez Johna Conwaya. Zasady są proste. Gdy martwa komórka ma dokładnie 3 żywych sąsiadów (spośród 8 pól dookoła niej), w następnej jednostce czasu staje się żywa. Żywa komórka z 2 albo 3 sąsiadami pozostaje żywa, a przy innej liczbie sąsiadów umiera. Na nieskończonej planszy złożonej z kwadratowych komórek kombinacje żywych i martwych pól pozwalają na wiele ciekawych obserwacji. Wykładowca omówił kilka struktur, które po początkowym ustawieniu przez człowieka będą się różnie zachowywać. Jedną ze struktur jest „szybowiec”, który w nieskończoność porusza sie po planszy i nigdy nie zastyga. Temat jest bardzo obszerny, ale i ciekawy, dlatego zachęcam do dokładniejszej lektury tematu oraz do stworzenia własnej struktury w dostępnym w internecie generatorze „Gry w życie”.



Po wspólnym obiedzie udaliśmy się na Rynek Główny, gdzie na Scenie pod Ratuszem Teatru Ludowego wystawiany był spektakl „Gdy przyjdzie sen” w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej. Kameralna atmosfera niewielkiej, umieszczonej pod płytą krakowskiego rynku sceny pozwoliła w sposób niezwykły uczestniczyć w sztuce i współodczuwać przekazywane emocje. A do współodczuwania było wiele – tęsknota za innym, intensywniejszym życiem, pragnienie luksusu, chęć dosięgnięcia wolności i poszukiwanie przepisu na nią. Interpretacji sensu treści może być wiele, ale w całej obszerności dramatu trudno było nie dostrzec jednej reguły – sukces i porażka, bogactwo i bieda, spełnienie i jego brak nie są istotne w obliczu porywów serca, miłości, która w tragikomedii rozpaliła kochanków i kierowała ich poczynaniami. Ukierunkowała ich w stronę nowych marzeń-zmyśleń, które zderzyły się z realiami ich wsi, niesprzyjającej marzycielom. Aktorzy Teatru Ludowego odegrali swoje role wspaniale, co może tylko zachęcić do uczęszczania na kolejne spektakle tej grupy. W obszerniejszej obsadzie, w której jednak istotną część stanowią aktorzy z „Gdy przyjdzie sen”, na Dużej Scenie grana będzie sztuka Michaiła Bułhakowa „Mistrz i Małgorzata” w reżyserii Pawła Passiniego. Bez wątpienia warto się na nią wybrać!


Nie ulega wątpliwościom, że dni spędzane w nieco innej konwencji niż stricte szkolna są bardzo potrzebne i pozwalają sięgnąć po zupełnie inne, często bardziej wartościowe zasoby wiedzy. Wyjazd mógł obudzić zainteresowanie światem, w każdym na inny sposób. Wykład na UJ połączył elementy matematyki, fizyki, informatyki, ale i biologii, historii czy nawet filozofii. Spektakl skierował nasze myśli na człowieka, psychologię czy filozofię, a także na literaturę i sztukę dramatu, które pozwalają poprzednie dziedziny przybliżyć.