W dniach od 4 do 6 października klasa 3Ag pod opieką wychowawczyni Doroty Suder oraz pani Agnieszki Paprockiej-Maciaś wyruszyła na podbój Bieszczad i okolic. Przygoda rozpoczęła się od wizyty w Krośnie, czyli mieście szkła. Tutaj mogliśmy zobaczyć Bazylikę Mniejszą pod wezwaniem Trójcy Świętej, kościół Franciszkanów, Rynek no i oczywiście gwóźdź programu - hutę szkła. Każdy uczestnik dał się oczarować klimatowi tam panującemu, wyrobom, które nam zaprezentowano i przede wszystkim talentom mistrzów hutnictwa, którzy w precyzyjny sposób formowali i grawerowali szklane dzieła sztuki. Przewodnikiem grupy był pan Tomasz Nowotarski i to on w bardzo ciekawy sposób wprowadzał nas w tajniki pracy wykonywanej przez hutników. Kolejnym punktem wycieczki była położona nieopodal Krosna fabryka czekolady Mistrza Mirosława Pelczara. Oprócz zebrania cennej wiedzy, dotyczącej produkcji i przechowywania czekolady, można było również delektować się jej smakiem, ponieważ przygotowano dla nas degustację. Wieczorem klasa udała się do Słonecznej Chaty, agroturystyki prowadzonej przez bardzo sympatyczne małżeństwo, które przez kolejne dwa dni dokładało starań, aby nasz pobyt był jak najbardziej udany.
Kolejnego dnia nadszedł czas na wyjazd w góry. Naszym przewodnikiem był pan Antoni Antoś, człowiek z ogromnym doświadczeniem, ale przede wszystkim z pasją. To właśnie on pokazał nam miejscowości leżące u podnóża Bieszczad, bogate w ciekawe historie, takie jak cmentarz wojenny żołnierzy polskich i radzieckich w Baligrodzie, Cisną, Ustrzyki Dolne, wioski zrównane z ziemią oraz rezerwat dla żubrów. Dzięki niemu odkryliśmy szlaki, którymi wędrowali zarówno Aleksander Fredro jak i nasz patron Seweryn Goszczyński. Poznaliśmy też fragmenty dzieł sztuki obydwóch poetów, ponieważ pan Antoni z pamięci recytował ich dzieła. To były niesamowite momenty, zwłaszcza ten, w którym dowiedzieliśmy się, że znany nam wiersz „Paweł i Gaweł” poniekąd opisuje relacje między samym Aleksandrem Fredrą (ten spokojniejszy) oraz Sewerynem Goszczyńskim (mniej pokornym sąsiadem). Tego dnia najważniejszym jednak dla nas miejscem były same góry. Udało nam się dotrzeć na szczyt Małej Rawki (1267m.n.p.m) skąd rozpościerała się panorama na majestatyczne i mieniące się kolorami Bieszczady, w których spotykają się granice Polski, Słowacji oraz Ukrainy. Tego dnia pokonaliśmy autobusem oraz pieszo niemal 180 km, dlatego wieczorem przyszedł czas na zasłużony ciepły posiłek oraz ognisko.
Ostatniego dnia naszej wyprawy, czyli 6 października, popłynęliśmy w godzinny rejs po jeziorze solińskim przy dźwiękach „Zielonych wzgórz nad Soliną” oraz żeglarskich piosenek. Widoki zapierające dech w piersiach, słoneczna pogoda oraz opowieści naszego przewodnika i kapitana statku sprawiły, że z żalem żegnaliśmy się z Bieszczadami. Odwiedziliśmy jeszcze Polańczyk oraz największą zaporę wodną w Polsce - Solinę, a na sam koniec udaliśmy się do Sanoka, aby przyjrzeć się dziełom sztuki słynnego polskiego artysty Zdzisława Beksińskiego. Wycieczkę uważamy za bardzo udaną…